wtorek, 31 maja 2011

59 dni do wyjazdu.

ubezpieczenie,lekarze,pakowanie,zakupy,jedno goni drugie.
bilet juz kupiony, dziwnie wyglada bez powrotu.

121.7 km. tyle bedzie mnie dzielic od Natalhie.
juz to obliczylysmy, ze godzina drogi i w razie potrzeby po nocach wedrujemy razem:).
nie moze byc zle. zle nie bedzie.

ostatnimi dni mam jakis zly nastroj. nie mam ochoty na rozmowy,
tylko siedze i mysle. niefajne to.
usmiech na mojej twarzy pojawia sie tylko na widok zdjecia :

jeszcze tylko 59 dni. ale tylko, czy az?
kazdy dzien jest tak dlugi.

2 komentarze:

  1. Tylko!! Kazdy dzień się dłuży... Trzymaj się gorąco:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze dni mijaly mi ot tak!
    a teraz sie ciaaaaaagnie, ciaaaaaaagnie i ciaaaaaaagnie! okropne to;D!

    OdpowiedzUsuń